Kilka dni temu świat obiegła informacja, że primaaprilisowy żart Razera z 2016 roku wkrótce stanie się faktem. Nie wiadomo jeszcze, kiedy toster dla graczy trafi do sklepów, ale jego pojawienie się na rynku zostało już oficjalnie zapowiedziane i potwierdzone. Jeżeli jednak myślicie, że to najdziwniejsze, co próbuje się sprzedać graczom, jesteście w błędzie.

Plakaty, kubki, przypinki, ozdabiane okazjonalną grafiką podkładki pod myszki, czy konkretne sprzęty peryferyjne zaprojektowane pod klucz estetyczny jakiejś gry to nic niezwykłego. Gracze chętnie wydają pieniądze na franczyzowe maskotki, breloczki czy inne bibeloty. Nie umieją też oprzeć się seriom gamingowych sprzętów — obowiązkowo podświetlanym, wybajerzonym, o dziwnych kształtach i z porażającą liczbą przycisków. Producenci gadżetów tylko zacierają ręce. Czasami jednak srogo przesadzają. Oto kilka przykładów.

Rękawiczki gamera

rękawiczki gamera

Od mashowania przycisków zrobił Ci się zgrubienia na kciukach? Wielogodzinne treningi w CS-a dają Ci się we znaki? To niezawodny znak, że potrzebujesz rękawiczek gamera! Tylko one uchronią Cię przed kolejnymi urazami i pozwolą osiągnąć upragnione zwycięstwo w e-sportowych rywalizacjach.

Co ciekawe pomysł ten wykorzystano także w nieco inny sposób — tworząc „poszewki” na pady, aby ten nie ślizgały się w spoconych dłoniach.

Naszyjny wieszak na Nintendo Switch

wieszak

Ekhm…

Dragon Quest Slime Controller

dq kontroler

Kontroler ten, jak łatwo się domyślić, trafił wyłącznie na rynek japoński, ale wciąż… trafił na rynek. Maskotka czy zabawkowy robot w kształcie jednego z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów azjatyckiej popkultury brzmi może wtórnie, ale wciąż sensownie. Zrobienie z niej jednak kontrolera to już dziwactwo.

Mouse Jiggler

mousejiggler

Niech samo za siebie wypowie się przeznaczenie powyższego sprzętu — dbanie o to, by komputer nie przeszedł w stan wstrzymania poprzez regularne wprawianie przez gadżet kursora w ruch.

Aroma USB

Aroma USB

Po trudnej rozgrywce nic tak gracza nie odpręży, jak… aromaterapia. Wystarczy tylko kilka kropel wylanych na ten adapter USB, by wejść do rajskiego ogrodu uspokajających zapachów.

Wiatraki przyczepiane na klips, by wiały wprost na spocone pachy; cały arsenał dziwacznie skonstruowanych padów, klawiatur czy innych urządzeń sterujących; a nawet puchate podgrzewacze stóp na USB — lista dziwacznych gadżetów jest naprawdę długa. Ale może w tym szaleństwie jest metoda? Czekam na Wasze historie o pokręconych sprzętach, których używacie na co dzień.