W dzisiejszym świecie posiadanie domeny internetowej jest niemal tak samo konieczne, jak posiadanie NIP-u w przypadku przedsiębiorcy, czy numeru telefonu w przypadku wszystkich osób. Dziś przygotowaliśmy dla was 10 faktów o domenach polskich (.pl), które warto znać.
Zaznaczamy, że w przypadku innych rozszerzeń mogą pojawić się drobne różnice.
-
Nie ma właścicieli domen, są abonenci
Działa to podobnie, jak w przypadku operatorów telefonów komórkowych: dopóki opłacamy regularnie abonament, numer – a w tym przypadku domena – nam przysługuje. Zawierając umowę z NASK za pośrednictwem rejestratora, stajemy się abonentem usługi utrzymywania domeny. Do samej nazwy domeny nie mamy de facto żadnych praw własności.
Także w regulaminie NASK znajdziemy zapis, który mówi, że zawarcie umowy nie oznacza przyznania abonentowi jakichkolwiek praw związanych z nazwą domeny, poza wynikającymi wyraźnie z umowy.
-
Rejestrator nie może zabronić abonentowi przenieść domeny albo odmówić wydania kodu authinfo
Rejestrator domeny jest zobowiązany wydać kod authinfo (potrzebny do przeniesienia domeny do innego rejestratora) niezwłocznie, gdy dostanie taki wniosek od abonenta. Podobnie jest z transferem – o ile ten nie jest zablokowany przez NASK – oznacza to, że jest możliwy do wykonania.
Warto pamiętać jednak, że na domenę nałożona jest systemowa blokada transferu, jeśli nie minęło 5 dni od rejestracji lub poprzedniego transferu domeny oraz jeśli domena jest 6 dni przed ekspiracją, czyli wygaśnięciem. Ten ostatni warunek zniknie jednak już na początku sierpnia bieżącego roku.
Oczywiście nawet po wygaśnięciu domeny można ją przenieść – wiąże się to jednak z koniecznością jej jednoczesnego odnowienia, czyli wniesieniem opłaty u nowego rejestratora.
W kontekście transferu nie ma znaczenia, czy domena była kupiona w promocji (np. za 1 zł) – zawsze można ją przenieść. Niemniej warto czytać regulaminy promocji, bo może pojawić się tam zapis o obowiązku uregulowania pewnych należności względem rejestratora.
Przenosząc domenę nadal pozostaje się jej abonentem – zmienia się tylko firma, która reprezentuje nas przed NASK.
-
Papierowe wnioski o wydanie kodu authinfo dają 100% pewność
Wnioski, które dla klientów często wydają się problematyczne, dają rejestratorowi pewność, że kontaktuje się z nim abonent lub osoba przez niego upoważniona. Domena to marka, której utracenie może być bardzo bolesne. Dlatego rejestratorzy często wymagają wydrukowanych i podpisanych pism, aby mieć stuprocentową pewność, że to właśnie abonent występuje o udostępnienie kodu authinfo.
-
Powiadomienia o wygasaniu domeny zawsze są wysyłane
Bywa, że klienci skarżą się, że nie otrzymali wiadomości przypominającej o wygasaniu domeny. Zwykle przyczyną jest błędny lub nieaktualny adres kontaktowy podany w danych abonenta. Informacja o wygasaniu domeny jest bowiem wysłana zarówno przez rejestratora, jak i bezpośrednio przez NASK. Po wygaśnięciu domeny abonent ma jeszcze 15 dni, w ciągu których może ją odnowić. W tym czasie domena jest bezpieczna – nikt nie może jej „podkupić” czy przechwycić.
Wraz z początkiem sierpnia okres ten zostanie wydłużony aż do 30 dni!
Jeśli minęło więcej niż 15 dni (a docelowo wspomniane 30 dni) – zaczynają się schody… Po upływie tego czasu domena zostaje bowiem przywrócona do puli wolnych i bardzo prawdopodobne, że zostanie przechwycona przez jedną z firm, które trudnią się tym procederem. Warto wtedy sprawdzić, czy nie trafiła ona na jedną z giełd domen. Wskazówką będzie na pewno informacja w bazie Whois (np. whois.pl) – czy domena została zarejestrowana, czy tylko zarezerwowana. Jeśli została zarejestrowana, pozostaje już tylko próba porozumienia się z nowym abonentem w sprawie odkupienia nazwy.
Innym przypadkiem jest tzw. rezerwacja domeny. Jest ona dokonywana na okres 14 dni. Jeśli w tym czasie nie zostanie zarejestrowana przez osobę, która dokonała rezerwacji, ponownie wróci ona do puli wolnych. Jednak tym razem przez następne 90 dni nie będzie możliwości ponownego jej zarezerwowania, co oznacza, że przez następne trzy miesiące nie zostanie ona ponownie przechwycona i zablokowana. W czasie tych 90 dni domenę może zarejestrować każdy za pośrednictwem rejestratora, który udostępnia taką możliwość (np. w nazwa.pl w wynikach wyszukiwania oznaczamy taką domenę symbolem stopera oraz dodatkowo informujemy, że domena nie podlega rezerwacji).
Opis komunikatów udostępnionych przez NASK i widocznych w bazie whois, które mogą okazać się przydatne dla określenia stanu danej domeny, dostępny jest pod adresem: https://www.dns.pl/opiskomunikatow.html
-
Można dowiedzieć się, kto jest abonentem domeny
Jeśli domena zarejestrowana jest na firmę, dane kontaktowe abonenta zwykle dostępne będą w bazie Whois (dla domen polskich można je sprawdzić na stronie whois.pl prowadzonej przez NASK). Jeśli dane nie będą udostępnione w Whois lub ich zakres nie będzie wystarczający do nawiązania kontaktu (na przykład, gdy chcemy odkupić domenę), warto zwrócić się do rejestratora danej domeny z prośbą o przekazanie abonentowi takiej informacji wraz z naszymi danymi kontaktowymi.
Gdy dane abonenta domeny są ukryte, może to oznaczać, że jest on osobą fizyczną, której przysługuje prawo ukrycia swoich danych. W przypadku domen polskich jest do standardowa funkcjonalność udostępniania przez NASK i nie powinna za nią być pobierana dodatkowa opłata.
-
Firmy przechwytujące wiedzą, że domena się zwalnia
Na stronach NASK codziennie pojawia się lista domen, które zostały usunięte z DNS. Usunięcie z DNS-ów w większości przypadków oznacza, że domena wygasła i po 15 (docelowo 30) dniach powróci do puli domen wolnych – czyli, że będzie można ją zarezerwować lub zarejestrować na nowo.
Firmy, które zajmują się przechwytywaniem domen mają opracowane skrypty, które na podstawie tych list dokonują rezerwacji lub rejestracji domen po ich wygaśnięciu.
Jest to w pełni legalny proceder, dlatego w celu zabezpieczenia swojego wizerunku w sieci, należy pamiętać o regularnym i terminowym przedłużaniu domeny.
-
Nikt nie śledzi wpisywanych wolnych domen na stronie rejestratora, żeby następnego dnia je „podkupić”
Silniki wyszukiwania, jak i same wyniki wyszukiwania domen, są u zdecydowanej większości rejestratorów zabezpieczone (np. w nazwa.pl cały serwis jest zaszyfrowany). Nie spotkaliśmy się także z sytuacją, żeby pracownicy rejestratorów mieli dostęp do informacji nt. domen wyszukiwanych przez potencjalnych klientów. Dlatego bardzo mało prawdopodobne jest, aby ktoś śledził wpisywane do wyszukiwarki domen hasła, aby ubiec klienta w zakupie wybranej nazwy.
Należy jednak liczyć się z tym, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że ktoś inny wpadnie na ten sam pomysł nazwy domeny co my. Aby mieć pewność, że nasz pomysł nie został zawłaszczony wskutek niezależnych od nas działań – zamiast sprawdzać dostępność nazw na stronach rejestratorów, warto weryfikować, czy domena jest wolna w bazie Whois. To tu można odnaleźć komplet danych: nie tylko informacje na temat stanu samej domeny, ale także na temat jej abonenta.
Nigdy nie należy sprawdzać, czy domena jest zajęta, poprzez wpisanie jej w pasek adresu w przeglądarce – istnieją bowiem narzędzia, których można użyć, aby sprawdzić, które adresy wprowadzane przez użytkowników nie istnieją, a tym samym pozyskać całkiem sporą listę wolnych nazw.
-
Domeny IDN mają sens, ale…
Domeny IDN to domeny zawierające znaki diakrytyczne – w naszym przypadku polskie znaki. Są bardzo dobrym dopełnieniem dla nazw klasycznych (tzw. nonIDN). Na przykład jeśli prowadzimy cukiernię i posiadamy domenę twojepaczki.pl, warto dokupić domenę IDN, czyli w tym przypadku: twojepączki.pl. Ten przykład świetnie obrazuje, że IDN może być przydatnym uzupełnieniem dla firmy, która w swojej nazwie posiada polskie znaki.
Natomiast domeny IDN w wersji samodzielnej (nie jako uzupełnienie) nie mają sensu o tyle, że ich „systemowy” zapis jest już mniej czytelny – zaczyna się od prefiksu xn. Opierając się na naszym przykładzie, domena twojepączki.pl ma zapis: xn--twojepczki-8gb.pl.
Żeby korzystać z adresu e-mail stworzonego w takiej domenie, trzeba by używać formatu: cukiernia@xn--twojepczki-8gb.pl – nie jest to jednak zbyt praktyczne.
-
Dlaczego kiedyś domena z moim nazwiskiem – choć wolna, nie była dostępna do rejestracji?
Do niedawna spora część nazw domen, które odpowiadały np. dość popularnym nazwiskom tzw. odmiejscowym, była niedostępna do powszechnej rejestracji. Było to związane z blokowaniem przez NASK nazw regionalnych, odpowiadających w szczególności nazwom gmin, powiatów i województw.
Pod koniec 2013 roku spora ich grupa, bo niemal 900 nazw, została uwolniona do powszechnej rejestracji. Dzięki temu udostępnione zostały nazwy, które między innymi odpowiadają popularnym w Polsce nazwiskom, np. chojnicki.pl (858 osób o tym nazwisku), chrzanowski.pl (7739 osób o tym nazwisku), debicki.pl (2015 osób o tym nazwisku), makowski.pl (12828 osób o tym nazwisku). To duże ułatwienie dla wielu osób, które przez lata nie mogły mieć domeny z własnym nazwiskiem.
-
Od 15 czerwca br. nie można rejestrować domen bezpośrednio w NASK
Do 15 czerwca 2015 roku istniała możliwość rejestracji domen bezpośrednio w NASK. Obecnie domeny można rejestrować wyłącznie za pośrednictwem partnerów NASK, czyli tak zwanych rejestratorów.
Osoby, które wcześniej zarejestrowały lub przeniosły domeny do NASK, w ciągu najbliższych miesięcy zostaną poinformowane przez NASK o konieczności przetransferowania swoich nazw do wybranego przez siebie rejestratora. Transfer domeny obsługiwanej przez NASK można zainicjować bezpośrednio na stronie rejestru (https://www.dns.pl/cgi-bin/transfer.pl). Jednak niektórzy rejestratorzy – w tym nazwa.pl – przygotowali dla abonentów tych domen możliwość przeniesienia nazwy także z poziomu swoich stron, które zazwyczaj są o wiele czytelniejsze niż strona rejestru.
Dodajmy, że w celu potwierdzenia zlecenia transferu niezbędne jest dostarczenie do NASK odpowiednio podpisanego wniosku (w nazwa.pl generujemy go dla abonenta na końcu ścieżki) oraz kopii wymaganych dokumentów, których listę można znaleźć na stronie https://www.nazwa.pl/domeny/nask/
Warto pamiętać, że transfer domen jest całkowicie bezpłatny i nie wpływa na działanie samej domeny.
O Autorze
Aleksandra Strzelecka-Jaroszek – menedżer produktu w firmie nazwa.pl, która jest największym krajowym rejestratorem domen i dostawcą usług internetowych dla firm. nazwa.pl istnieje od 1997 roku, jest firmą ze 100% polskim kapitałem, obsługującą obecnie ponad pół miliona klientów.